Na kontynuację Jokera czekałem z utęsknieniem. Pierwsza część filmu została doceniona przez wielu widzów tudzież krytyków na całym świecie. Moje oczekiwania względem drugiej części były ogromne, zadawałem sobie pytania w jakim kierunku pójdzie film, co nowego zostanie nam dane zobaczyć?
Gdy pojawił się zwiastun z Lady Gagą miałem mieszane uczucia.
Gaga przecież filmowo występuje w musicalach, czyżby… czyżby nowy Joker miałby być musicalem!? Przeczucie mnie nie myliło 😐
Nie zrozumcie mnie tutaj źle moi mili, istnieją przecież dobre musicale, które ogląda się jednym tchem (patrz przykładowo La La La Land)
Co się odwaliło w Joker: Folie à Deux (2024)?
- Totalnie nie mam zielonego pojęcia oraz słów mi brakuje do opisania personalnej żenady jaką odczuwałem podczas oglądania tego “dzieła”.
Poznajemy dalszą historię Artura Flecka, tym razem z murów zakładu oraz sali rozpraw. I cholera, totalnie nie chce mi się z tej żenady pisać więcej słów co się tutaj zadziało, historia jest drętwa, scena Artura tańczącego wśród “współosadzonych” pozostawiła u mnie niesmak na zasadzie “what the actual f….”. Film się totalnie nie klei, pomimo nawiązań do części pierwszej mamy tutaj jakby całkowicie inny byt, feeling niczym obraz zrobiony przez totalnie inne studio, które pracowało zdalnie z różnych części świata, posklejane na ślinę i patyczki.
Szkoda mojego czasu aby napisać coś więcej
Jeśli jesteście fanami części pierwszej Jokera, moja rekomendacja jest taka, by nie oglądać tego filmu gdyż zmieni on postrzeganie postaci i zepsujecie sobie tylko wrażenia. Moim zdaniem był to czas zmarnowany i żałuję tego doświadczenia - wiadomo, że jest to subiektywna opinia i ludzie są różni, każdy ma prawo do wygłaszania swoich osobistych odczuć i jeśli moja ocenia jest rażąca dla kogoś - szanuję.
Jedno z największych filmowych rozczarowań tego roku. Miałem ochotę wyjść z sali kinowej.